Przy różnych okazjach ćwiczę z Julkiem liczenie. Na stole w misce leżą banany.
- Julek, jest jeden banan, Krzyś przyniósł drugiego, to ile jest razem bananów?
- Jeden, dwa. - liczy Julek. - Dwa.
Dobrze. Zjadłeś jednego banana, to ile ci zostało?
- Jeden. - oznajmia triumfalnie.
- A jak tego zjesz, to ile zostanie?
Julek zastanawia się. Zastanawia. I stwierdza:
- Minął. Koniec.
Julkowe zero inaczej wygląďa. Matematycznie jednak wszystko się zgadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz