niedziela, 17 sierpnia 2025

Basen w BB

Obowiązkową atrakcją naszych wakacyjnych wizyt w Bielsku-Białej jest basen. W tym roku Julek zaliczył dwa baseny. 

Jeden to basen Panorama przy ul. Konopnickiej. Pierwszy raz tam byliśmy. Basen jest stosunkowo blisko domu mojej mamy. A że przystanek autobusu nr 15, który rusza z osiedla, na którym mieszkają rodzice, jest pod samym wejściem na basen, a podróż zajmuje może 10 minut, zarządziłam dojazd transportem publicznym. Zawsze to więcej ruchu o dojście na przystanek i z przystanku. ;)

Pojechaliśmy w sobotę po obiedzie. Od 15:45 obowiązują tańsze bilety (tzw. popołudniowa wejściówka). Mama i Julek mieli ulgowe bilety, ja jako opiekun ON weszłam na basen bezpłatnie.

Fajny basen. Mniejszy od tego w Cygańskim Lesie. Z rozbudowaną strefą dla małego dziecka, z całkiem sporym miejscem dla pływaków jak Julek, którzy bezpieczniej czują się w wodzie po pachy i z fajową zjeżdżalnią. 

Julek w wodzie spędził małą godzinę. Nurkował, skakał, zjeżdżał. Frajda na całego. Potem były frytki i powrót do wody. Po dwóch godzinach opuszczaliśmy basen. Wcale nie tak przepełniony ludźmi.





Drugi raz na basenie byliśmy we wtorek, dzień po wycieczce w góry. Tym razem pojechaliśmy do Cygańskiego Lasu. Mam sentyment do tego miejsca. Julek też lubi tu przyjeżdżać. Na drugie śniadanie miał obiecanego burgera. 

Na basenie byliśmy stosunkowo wcześnie. Nie było dużo ludzi. Wydaje się, że woda tutaj jest bardziej przejrzysta niż w Panoramie. Julek zdejmował swoje gumowe bransoletki, wrzucał je do wody, czekał aż opadną na dno i nurkował, żeby je wyłowić. Stojąc na brzegu dokładnie widziałam, gdzie leżą. Dużo nurkował. Pozjeżdzał na zjeżdżalni. Pograł ze mną w piłkę. Zjadł burgera. Idealny plan na przedpołudnie. 




Tradycyjnie, jak co roku, mogłam obserwować postępy w pływaniu Julka. Świetnie radzi sobie pod wodą. Pływa długo, głęboko, chętnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz