poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Na rolkach cz. 2

Julek na rolki za mały, ja za rozsądna. W naszych spacerach ktoś musi być zrównoważony i stabilny na tyle, żeby Julka pacyfikować (na szpilkach dam radę, ale na kółkach?). Chłopak chodzi najlepiej tam, gdzie chce, a nie gdzie powinien. Czekać aż zaśnie, żeby z Krzysiem pojeździć, mogłabym tylko w weekendy, a dokładniej w niedziele, bo w soboty ogarniam zaległości z tygodnia i najprędzej mi to wychodzi, gdy Julek śpi.
Rolki kupił Radek.
I znalazł sposób na wędrówkę w trójkę. Sposób wykraczający poza moje umiejętności (lżej mi, że patrzę, a nie jeżdżę).
Tak więc śmigali w niedzielny poranek aż miło. Pomiędzy i z gośćmi naszymi.
Hasło na spacer: Idziemy z Arłą na rorki.
Odzew: Już.
Nadal poszukujemy wspólnego mianownika, żeby razem w czwórkę czynnie spędzać wolny czas.






2 komentarze:

  1. Jest jeszcze kilka dyscyplin sportowych, które można uprawiać rodzinnie. Z pewnością coś znajdziecie. Razem można też zwiedzać, grać w gry planszowe, jak ktoś lubi, chodzić na spacery.... Na pewno coś znajdziecie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gry planszowe u nas górą. Nawet Julek w nich uczestniczy rzucając kostką ... przez chwilę. Spacery a i owszem. Rowery ... szykujemy. Julka można jeszcze na nosidełko albo do przyczepki. Ale pewno w tym sezonie nie ruszymy... przez finanse. Każdą złotówkę inwestujemy w górę, bo już czas, żebyśmy zanocowali w swoich pokojach.

      Usuń