poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Wielkanoc 2017

Spóźniłam się z życzeniami. Wpadłam tutaj na sam koniec świąt.
Ograniczam obecność w wirtualnym świecie do tego, co niezbędne. Przynajmniej staram się. Całkiem niedawno widok trzech moich facetów skupionych każdy na swoim ekranie (dwa telefony, jeden tablet) zmroził mnie nieco i skłonił do refleksji. Nie unikniemy technologii i nowoczesności w zagrodzie, ale dbać o wspólne bycie ze sobą trzeba jeszcze z większym wysiłkiem. A pogoda nie zachęcała do spacerów, gry w nogę i wspinaczek na drzewa. No i Julek trzeci tydzień kaszle, brojąc bez zarzutu i spadku energii (poza początkiem przeziębienia, które już wyleczone niby, tylko ten kaszel).
Dlatego tym więcej ucieszyło mnie nasze tradycyjne, wcale niewymuszane, wspólne malowanie jaj w Wielką Sobotę. Długo to wprawdzie nie trwało, ale usiedliśmy przy stole razem i wcale nie do posiłku. Sześć jaj wymalowanych zostało. Moi artyści w pokojowej akcji.
Mimo że to już koniec świąt życzę wszystkim naszym Czytaczom radości i wiosny w sercu. Sił do zmagania się z codziennością, infekcjami i katarami. Dużo wewnętrznego spokoju i cierpliwości. Niech Miłość będzie z nami! :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz