Coraz częściej ucinam sobie telefoniczne pogawędki z Julkiem. Scenariusz ten sam. Ja rano w pracy, on jeszcze w domu. Zaraz wyruszy do przedszkola z tatą, po drodze wysadzą Krzysia pod szkołą.
Dziś tęsknił.
- Chcę do mamy. - smucił mi do słuchawki.
- Jestem w pracy, Julku.
- Julek do mamy.
- Idziesz do przedszkola.
- Mama, kocham.
Zdecydowanie to właśnie krótkie i treściwe zdanie jest na pierwszym miejscu mojej top-listy werbalnych wyrażeń Julka.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Kto by nie kochał takiej mamy!! :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń