niedziela, 8 kwietnia 2018

W tle meczu

Niedzielny poranek. Piękna, wiosenna pogoda. Mecz sparingowy trzy kilometry od domu. Zabraliśmy Julka, który lubi piłkę nożną. Ale ile można stać/siedzieć/oglądać mecz??
Oto krótki zapis tego, co działo się w tle meczu. Równolegle do jego przebiegu.

Mały człowiek i wieeeelka bramka. Pograliśmy więc trochę.

Potem plac zabaw. Julek sam się już potrafi huśtać.

I znów boisko. Tym razem bramka leżąca na boku. Niska taka. Bliższa ciału koszula.

Gdy banan i bułka zostały zjedzone, wszystkie bramki zaliczone i huśtawka, przyszła pora na nudę. Wziął więc Julek i usiadł. Przy małym poletku piasku. Znalazł pustą butelkę. Łopatkę zastąpił korkiem. I przesypywał ziarnka piasku. Cierpliwie, długo, bez sensu. (praksja w wykonaniu Julka ;) )


Potem ta nuda trochę i tacie się udzieliła. A piasek został zastąpiony przez żwirek. Muchomorka nie było.

Z bramki zrobił się hamak. Ale tylko przez czas, gdy Krzysia drużyna była przy piłce.

Przez chwilę znów miałam trójkę moich chłopaków. Na jednym ujęciu.

A potem był koniec meczu. Obiecane lody i pyszna kawa u znajomych na tarasie. Wcześniej jednak oklaskiwałam bramkarza mając w pamięci nie te strzały, które przepuścił, ale te, które pięknie obronił. :)

2 komentarze:

  1. Jaki wynik meczu? To z Krzysia już taki duży mężczyzna? Jak ten czas leci... Wiesz co Marta? Jednak nasze dzieci są kreatywne... same sobie znajdą zastępcze zabawki.
    BaHa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynik słaby. Krzyś powoli wkracza w nastoletni wiek (10 lat w lipcu). A Julek potrafi zorganizować sobie zabawę. Ot i zwykłą pkastkikową butelką. ;)

      Usuń