piątek, 12 kwietnia 2019

Zajęcia adaptacyjne

W lutym były Dni Otwarte w szkole Julka, na które nie dotarliśmy. Dopiero środowe zajęcia adaptacyjne miały odsłonić przed nami kandydatów, którzy podobnie – jak my – przeszli proces rekrutacyjny i zostali przyjęci do pierwszej klasy.
Julek szedł zaciekawiony. Przygotowuję go na wrzesień, opowiadając o tym, ile miesięcy będzie jeszcze chodził do przedszkola, że potem zacznie naukę w szkole. Szkoła kojarzy mu się z bratem. W końcu co rano po drodze wysadzają Krzysia pod szkołą, gdy jadą z tatą do przedszkola.  Na pewno wie, że czeka go zmiana. Niekoniecznie rozumie, na czym ta zmiana będzie polegać. Niewątpliwie zajęcia adaptacyjne pomogą w przybliżeniu mu tej całej „szkolnej afery”. :) Zdecydowanie łatwiej będzie odnosić mi się w opowieściach o szkole do miejsca, które Julek pozna z tych spotkań. Na konkrecie prościej budować historię.
Klasa pierwsza. Julka klasa pierwsza będzie liczyła sześcioro dzieci. Julka, Julek, Jurek, dwóch Dominików i Antek. Wychowawczyni p. Edyta. Janek – obecny na zajęciach adaptacyjnych –  najprawdopodobniej trafi do drugiej klasy. Na wejściu zostaliśmy przywitani przez panią dyrektor Jadwigę Boguszewską i wychowawczynię. Rozebrani z kurtek ruszyliśmy do klasy, w której czekał na nas poczęstunek w postaci herbatników, herbaty i kawy. Dzieci zostały zapakowane w pociąg (lepiej im poszło ustawienie się gęsiego niż w pary – p. Edyta czuwała) i zniknęły na godzinę w innej klasie pozostawiając – nas rodziców z panią dyrektor i kawą. Gdy dzieci poznawały się ze sobą i wychowawczynią, my mieliśmy czas na pytania, rozmowy, wstępne zapoznanie się. Po godzinie dzieci wróciły i rozbiegły się do rodziców. Przycupnęły na kolanach mam i w zdecydowanej większości zajęły się konsumpcją ciasteczek. Julek w niczym nie odstawał od reszty.  Pani Edyta miała czas na krótką z nami rozmowę. Zajęcia powtórzymy za miesiąc. Naukę zaczniemy 3 września, ale wcześniej 2 września weźmiemy udział w uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego.
Na pytanie: - Podobało ci się w szkole, Julek? słychać zdecydowaną odpowiedź: TAK!
Na siedmioro dzieci obecnych na zajęciach adaptacyjnych jeden chłopiec nie miał zespołu Downa. Zresztą to był dla mnie jeden z większych atutów tej szkoły, w której 98% uczniów stanowią dzieci i młodzież z zespołem Downa. Julek będzie wśród swoich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz