niedziela, 31 stycznia 2021

Koniec miesiąca

Ostatni weekend stycznia w połowie był zasnuty chmurami i sypał śniegiem,w połowie cieszył słońcem, lekkim mrozem i urodą zimy. Trochę leniuchowaliśmy, trochę urządziliśmy sobie domowe kino z popcornem, oranżadą i niestrasznymi filmami, trochę odśnieżaliśmy posesję i trochę spacerowaliśmy (przy wtórze nastoletniego focha, bo nieoczekiwanie zachciało nam się wędrować dłużej - bo cudne słońce, cudny dzień, miła niedziela - a nie krócej, przy czym zachcianka była rodzicielska, Julek nie wyraził żadnego zdania). 

Spacerowaliśmy mijając rodziców z dziećmi na sankach, sąsiadów ze swoimi czworonożnymi pociechami, niektórzy urządzali sobie kuligi, ciągnąc sanki za traktorem albo wypasionym suvem. Nikt nie miał maseczki. Zasłoniętej twarzy. Przestrzeń, dystans, oddech. Chodzimy w swoich stadach. Gdzieś tam koronawirus. Można zapomnieć, choć ten nie daje za wygraną.

Julek ledwo tydzień pochodził do szkoły, gdy w ubiegłą niedzielę zadzwoniła jego wychowawczyni z informacją, że rodzice koleżanki Julka mają pozytywny wynik. W poniedziałek dyrektorka będzie kontaktować się z sanepidem. Wszystko w zawieszeniu. Będzie kwarantanna - nie będzie? Ostatecznie klasa Julka przeszła pod opiekę wychowawczyni, która jest ozdrowieńcem. Dzieci spędzały dzień tylko w swojej klasie. Nie miały lekcji z innymi nauczycielami (WF-u, religii, SI, logopedii). Obiady jadły w klasie, a nie na stołówce. Koleżanka, której rodzice zostali zarażeni, nie miała stwierdzonego covida, a jednak istniało ryzyko, że mogła zarażać. Podjęte środki ostrożności miały chronić wszystkich, jednocześnie pozwalając naszym dzieciom na chodzenie do szkoły.

Dobrze, że profilaktycznie Julek przestał chodzić do babci Aldony, gdy wrócił do szkoły. To kolejna niełatwa sytuacja dla obojga. Babcia rozumie, Julek próbuje zrozumieć. W grudniu miał szczepienie przypominające (polio). Zastrzyk przyjął dzielnie, bez jęknięcia. Teraz ten zastrzyk ratuje sytuację. Bo bardzo trudno wyjaśniać Julkowi rzeczy, które są poza jego zasięgiem wyobrażenia lub po prostu doświadczenia. Zastrzyku doświadczył. Wie, że ma go chronić. Teraz obie babcie muszą poczekać na zastrzyk. Babcia Aldona będzie szczepiona 12 marca, babcia Krysia nie załapała się na pierwszą turę. 

Idź precz pandemio!












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz