Zdarzyło się w sobotę. Ubiegłą sobotę. Wtedy jest widno i można bez strachu bawić w swoim pokoju. W tygodniu, po powrocie ze szkoły, gdy ciągle jeszcze szybko zapada zmrok, lepiej, bezpieczniej na dole, w salonie.
Julek poszedł się bawić. Nagle woła mnie:
- Mama, patrz. - i staje przede mną Kot w Butach. Buty po prawdzie ja dołożyłam. Jak dobra wróżka, Chrzestna Kopciuszka, Dopełniacz Przejścia na Stronę Bajki.
Lubię takie momenty. Pomysł, realizacja, samodzielność, sprawczość. Julek w akcji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz