poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Nocowanie

Na początku była lista. Lista rzeczy, które mają dzieci wziąć do szkoły na nocowanie. Lista z obrazkami tak, żeby to dziecko się pakowało, a nie rodzic za dziecko. :) 

Julek zgodnie z wytycznymi rozpoczął pakowanie. Mało znany mu śpiwór pomogłam znaleźć, wyjęłam z pokrowca. Syn mój odbył błyskawiczne szkolenie z obsługi śpiwora. Trening na sucho. ;)


Potem już poszło gładko. Poduszka, piżama, Miś. Ubrania na zmianę, ubrania na sobotę. Szczotka do zębów, pasta, mydło, ręcznik. Są! Książki do czytania. Proszę podpisać. Podpisane! Julek samodzielnie zbierał rzeczy, odhaczał na liście. Podekscytowany z każdą minutą coraz bardziej. 







Wreszcie pojechaliśmy. Przebić się przez Warszawę w piątek, po 17:00 to nie lada wyzwanie. Dojechaliśmy pod szkołę na czas. Zbiórka o 18:00.
Prawie wszystkie dzieci przybyły w jednym czasie. W drzwiach witała wszystkich wychowawczyni Pani Edyta. Krótkie pożegnanie. Odwrót. Uśmiechy nie pozostawiały złudzeń. Nikt za rodzicami nie zamierzał płakać. :)


Wieczór był pełen atrakcji. Zabawy ruchowe, tańce. Pizza. Wieczór filmowy. Popcorn. "Hotel Transylwania 2". Wszyscy spali razem na sali gimnastycznej, na rozłożonych materacach. Pierwsi zasnęli po 21:00, ostatni tuż po północy (Julek z Antkiem i Julką). Pobudka o 6:00 (pierwszy wstał Dominik). Ci co chcieli jeszcze pospać, mieli okazję podrzemać. Potem wspólne śniadanie. Toaleta. Pakowanie rzeczy i wybiła 10:00. Koniec imprezy. 

Muszę podkreślić, że zorganizowanie nocowania w szkole to nie jest standard, ani tym więcej obowiązek wychowawcy. To inicjatywa Nauczyciela. Jego zaangażowanie. Jego odpowiedzialność. Jego czas wolny. Jego umiłowanie pracy z dziećmi. Udała nam się Pani Edyta. Udała bardzo. :) 

Nie. Nie spałam z telefonem przy uchu. Zasnęłam i obudziłam się, gdy było już widno.

Nie. Nie rzucił się na mnie Julek, gdy rano weszłam do szkoły.

W aucie zapytał, kiedy znowu będzie spać w szkole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz