piątek, 23 marca 2012

Konsultacje

Wczorajszą konsultację psychologiczno-logopedyczną mamy zaliczoną. Do OWI (Ośrodek Wczesnej Interwencji) na Pilicką 21 w Warszawie Julek zabiera nas ze sobą od drugiego miesiąca życia. Tam jest raz w tygodniu rehabilitowany i poddawany hydroterapii, konsultowany co kilka miesięcy przez lekarza rehabilitanta, neurologa, psychologa i logopedę. Full serwis. Profesjonalnie, na czas, z uśmiechem, a niekiedy nawet śpiewem (rehabilitant lubiany bardzo przez Julka).  
U pani Doroty Julek zaprezentował wachlarz swoich umiejętności i nieumiejętności. Pokokietował młodą stażystkę. Zrobił porządek gdzie trzeba i gdzie nie trzeba też, niezdarnie próbował postawić klocek na klocek, zignorował pytanie „gdzie mama?”, podążał wzrokiem za toczącą się piłką.
U logopedy wreszcie dostałam zestaw konkretnych ćwiczeń usprawniających rozwój mowy. Pokazanych przy współudziale Julka, który po krótkiej współpracy wlazł z figurką krowy pod biurko. Tu klęcząc, jedną ręką podtrzymywał się poprzecznej deski wzmacniającej boki biurka, drugą przerzucał przez nią krowę. Gdy ta po krótkim locie lądowała na ziemi, zabierał ją, żeby ponownie wprowadzić w lot tym samym tunelem powietrznym.
Wczoraj poznałam też dziewięcioletniego Antka i jego mamę. Znamy się z Zakątka. Antek poszedł do pani Doroty, a Julek bacznie przyglądał się nowej, nieznanej twarzy. Zagadywany, komplementowany, wabiony pięknie dyndającymi kolczykami wyciągnął wreszcie ręce do Basi. Wcześniej z kolei ja zostałam poznana przez mamę Poli, z którą minęłam się ponad rok temu na Działdowskiej. My już wychodziliśmy po zabiegu, one dopiero czekały. Dzieciaki na naszych rękach wyciągały rączki do siebie, a my gadałyśmy w ciągłym niedosycie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz