niedziela, 21 kwietnia 2013

Takie rzeczy

Na chandrę najlepiej działa mi słońce, wysiłek fizyczny i święty spokój. Tego ostatniego przy dzieciach nie uświadczam, więc pozostaje słońce i wysiłek fizyczny. No to pograbiłam sobie w słońcu. Dzisiaj. Trawnik zyskał nowy, wiosenny look, mnie ubyło kilo smętów, prawa dłoń zdobyła jeden pęcherz.
Fajny dzień.
I choć niedziela, zrobiłam pranie. Teraz pościel Julka i moja piżama pachną wiatrem. Bajer! Takie rzeczy to tylko w słońcu. :)
A chłopaki rozlaźli się po podwórku. Krzyś nawet chwilę grabił, Julek wyrzucał z taczki to, co w niej być miało. Zgrany duet trochę na opak.
Julek uwielbia być nie w domu. Łazić wszędzie, dotykać ziemi, zbierać z niej to, co go zaciekawi. I tylko w fazie największego zmęczenia nie protestuje, gdy zabieram go do domu. Zasypia wtedy w ułamku sekundy. Drzemka: trzy godziny. Trzy godziny wolności od niepilnowania wszędobylskiego łazika. :) Takie rzeczy to tylko w słońcu.










3 komentarze:

  1. Super pomocników mają rodzice,każdy pomaga jak umie.
    Ala T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Julek jak Łunochod, ciekawski krasnal, cudny, a Krzyś mu dzielnie pomaga jako straszy brat. :)

    OdpowiedzUsuń