środa, 10 kwietnia 2013

Zza węgła

Już po bajce. Krzyś do mycia zębów, Julek do łóżeczka.
Zanim jednak Krzyś wziął się za mycie zębów, zatrzymał się w kuchni. Przystanek na picie i syrop na kaszel (przeziębiony łazi ostatnio). Zamarudził dłużej. Z Radkiem pogadał, ze mną poprzekomarzał. Normalnie nieformalna posiadówa kuchenna zaczęła się nam kroić. Chłopaki siedzą na stołkach, ja ogarniam przestrzeń. Gadamy sobie. Nagle słychać bose stopy. Wyraźnie zbliżają się Bose Stopy! Czyje?
Zza węgła wychyla się Julek! Z szerokim uśmiechem ładuje się na kolana Radka, zasila nasze szeregi.
Jak on wylazł z łóżeczka przez tę małą dziurę, nie wiem.
Zwabiony naszymi głosami, przelazł, przylazł. I został. :)

1 komentarz:

  1. Zawsze mawiała, że nasze dzieci to, Niezwykłe Dzieci. Julek dał tego dowód. Oj trzeba będzie montować zabezpieczenia na drzwiach wejściowych, bo chwila i chłopczyk ruszy w świat. Brawo Julek. :-*

    OdpowiedzUsuń