Już po bajce. Krzyś do mycia zębów, Julek do łóżeczka.
Zanim jednak Krzyś wziął się za mycie zębów, zatrzymał się w kuchni. Przystanek na picie i syrop na kaszel (przeziębiony łazi ostatnio). Zamarudził dłużej. Z Radkiem pogadał, ze mną poprzekomarzał. Normalnie nieformalna posiadówa kuchenna zaczęła się nam kroić. Chłopaki siedzą na stołkach, ja ogarniam przestrzeń. Gadamy sobie. Nagle słychać bose stopy. Wyraźnie zbliżają się Bose Stopy! Czyje?
Zza węgła wychyla się Julek! Z szerokim uśmiechem ładuje się na kolana Radka, zasila nasze szeregi.
Jak on wylazł z łóżeczka przez tę małą dziurę, nie wiem.
Zwabiony naszymi głosami, przelazł, przylazł. I został. :)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Zawsze mawiała, że nasze dzieci to, Niezwykłe Dzieci. Julek dał tego dowód. Oj trzeba będzie montować zabezpieczenia na drzwiach wejściowych, bo chwila i chłopczyk ruszy w świat. Brawo Julek. :-*
OdpowiedzUsuń