Julek ciągle mnie zaskakuje. Z chciejstwa lekko przechodzi do niechciejstwa. Z umiejętności do nie. Z korzystania z nocnika do korzystania z własnych gaci.
Znów witamy się z regresem. Urynowym i kałowym.
Ale niech sobie nie myśli ten regres. Pi Patel dał radę z tygrysem bengalskim na Oceanie Spokojnym w szalupie ratunkowej przez 227 dni, to ja nie dam rady z zasikanymi i zawalonymi majtkami/rajtkami/spodniami na Oceanie Codzienności w szalupie z melisy przez następne ileś dni?
Tak mi dopomóż fikcjo.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz