czwartek, 2 lutego 2017

Strzyżenie

Strzyżenie Julka.
Nie boli, sprawnie uskuteczniane przez p. Anię, nie częściej niż raz na dwa miesiące (choć mama preferująca schludność i porządek na głowie chciałaby częściej), z właściwym wyprzedzeniem zapowiedziane (Julek oczywiście jest na tak). W dniu strzyżenia dodatek - obietnica lodów lub lizaka. Lepiej lodów. Są bardziej na topie.
Cyrk zaczyna się zaraz po przekroczeniu progu i przywitaniu się ze wszystkimi.
Ten dziesięciominutowy pobyt na stolcu fryzjerskim jest mieszanką sztucznego płaczu, min faceta, który się ze sobą certoli, śpiewania przebojów z top-listy (zadziała/nie zadziała), śmiechu (gili-gili maszynką), nabierania powagi i właściwego stosunku do całego procederu, gdy p. Wiesław (właściciel salonu) tubalnie, acz ze szczyptą wyczuwalnej sympatii w głosie przemawia do Julka, szantażu (chcesz lody, nie wrzeszcz), rozpaczliwego i ostentacyjnego wołania "ich" (koniec/już) na przemian z "nie" (kontrakt w brazylijskich telenowelach mój syn ma zapewniony) po kres wrzasków, gdy p. Ania na koniec dmucha suszarką (w Julka wstępuje anioł).
- Julek chyba nie dałby się ostrzyc gdzie indziej? (p. Ania ostrożnie)
- A kto chciałby strzyc takiego histeryk? (ja)
- Ja go uwielbiam! (p. Ania bezkrytycznie)
Wyrozumiałość, cierpliwość, życzliwość, dystans i poczucie humoru. To korzenie lubienia Julka. Podstawy instrukcji obsługi jego zespołu. Tego nie uczą w szkołach. Z tym człowiek się rodzi.



3 komentarze:

  1. u nas jest to samo u dentysty,nawet na rutynowej kontroli... A Julek wcale nie wyglada na typ opornofryzjerski😊 Ładnie mu w krótkiej fryzurce:) Iv

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę gdy wygląda jak rekrut niż jak facet z mopem na głowie ;) Dentysta to uzadadnione powody do paniki ;)

      Usuń
  2. Piękna fryzura!my fryzjera dotychczas robilismy w domu maszynką...jest malutki cyrk ale bajki w telefonie pomagają.Next time ruszymy do fryzjera.

    OdpowiedzUsuń