niedziela, 12 marca 2017

Apteczka

W naszej domowej apteczce zniknęły syropy przeciwgorączkowe. W zamian, na wszelki wypadek, pojawiły się tabletki, które można bez olaboga! przełykać. Różnorakie syropki przeciwkaszlowe, rozrzedzające wydzielinę i wykrztuśne zostały zdetronizowane przez kompresy żelowe, octanisept i altacet w żelu. Więcej u nas teraz urazów, kontuzji i różnej maści opuchnięć niż katarów.
To chyba znak czasu.
Moi synowie nieodwołalnie wyrośli z dziecięctwa wczesnego i pretendują do bycia całkiem wyrośniętymi chłopcami, co nie przeszkadza im, a wręcz jeszcze wzmaga, bycie jak dwa koguty. Zwarcia są na porządku dziennym. A gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą albo po ręcznik zmoczony w zimnej wodzie. Kompres gotowy. Julek też już wie jak zaopatrywać rany. ;)


2 komentarze:

  1. To spojrzenie mówi, że boli, ale walka miała sens! :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyrzut. Matka zdejmowała bluzę i nie poluzowała zapięcia. Zamkiem przejechała po twarzy. Tym razem nie Ksyys.

      Usuń