niedziela, 26 marca 2017

Obchody ŚDZD w Polanice

Pierwszy wiosenny weekend spędziliśmy poza domem.
Pojechaliśmy na ogólnopolski zjazd rodzinny z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa zorganizowanego przez ośrodek Polanika.
Pewno nie zdecydowalibyśmy się na ten wyjazd, gdyby nie gwarancja obecności dwóch znajomych zakątkowych rodzin. A ta z kolei obecność podyktowana była wystąpieniem Anny Grochowskiej prezes Stowarzyszenia "Zakątek 21", którego członkiem jestem od dwóch lat. Czyli wyjazd służbowo-rodzinny. ;)
Sobota była pełna wrażeń, atrakcji, pogaduch, wyjść, przyjść i pomarańczowego koloru. Kiedy my słuchaliśmy różnych prelekcji, nasze dzieci były zaopiekowane przez terapeutów i animatorów. Wspieraliśmy Anię, która godnie, właściwie i zajmująco przedstawiała prezentację "Zakątek 21 wczoraj i dziś", odpowiadaliśmy na pytania i w ogóle robiliśmy dobre wrażenie. ;) Z zachwytem obejrzeliśmy też występ taneczny "Grupa Uśmiechu" z Kielc, składający się z osób z zespołem Downa.
Było tyle wrażeń i bodźców, że Julek padł w samo południe. I zasnął na godzinę, co mu się już w ogóle nie zdarza. Obiadu nie zjadł, przyklejony do mnie jak opatrunek, nie dawał się odczepić. Zlazł dopiero na hasło "Koniki". Potem poszło jak z płatka: ryby w akwariach, ognisko i rekord w wieczornym zasypianiu. Mogliśmy spokojnie odetchnąć i w kuchni (się) nagadać. :)
Dziś gospodarz jakby zniknął i w harmonogram dnia wkradł się chaos, żeby nie rzec niebyt. Podziałaliśmy więc na własną rękę i na brak atrakcji nie narzekaliśmy.
Prawda jest taka, że bez obecności osób z Zakątka, które znamy od kilku lat, zagubilibyśmy się w nieochocie na integrację, czy też braku wodzireja, który by tę ochotę wzniecił. Zloty zakątkowe mają tę przewagę, że znamy się z forum. To że najpierw wirtualnie nie jest przeszkodą, jedynie wstępem, zaproszeniem do pogłębiania znajomości w realu.
Ze statystyk wynika, że od stycznia 2011 r. spędziłam tam ponad miesiąc życia 24 h/dobę. Jak to mówi jedna ze znajomych zakątkowych: "ta pomarańczowa zarazz uzależnia" :)



















2 komentarze:

  1. Tak jak napisałaś Marto, jakieś wydarzenie w Polsce to za mało, żeby spakować się i pojechać. Musi być jeszcze grupa ludzi , z którymi chcemy wspólnie spędzić czas. Dziękuję, że przyjechaliście i że byliśmy tam razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. W ludziach tkwi siła przyciągania, dopiero potem w miejscu. Też się cieszę z naszego spotkania :)

      Usuń