wtorek, 27 kwietnia 2021

Ducati Panigale V4 R

Post z serii "cofam się w czasie". ;) Wpisuje się w trend zapoczątkowany wczoraj. Jakoś nie wyrabiam się ostatnio z wieloma rzeczami.

Wracamy do Świąt Wielkanocnych. W poniedziałek wyjęłam zestaw Lego. Szczególny prezent przysłany jakiś miesiąc wcześniej dla moich synów. Czekał na swoje pięć minut długo. Brakowało dnia niespiesznego, leniwego. Wreszcie nadszedł. Na stole wylądowały rozpakowane części potrzebne do złożenia. Przy stole usiedli Krzyś (główny konstruktor) i Julek (asystent). Ja krążyłam wokół (kakao, serniczek, święta). 



Instrukcja była książeczką. Krzysiowi z zrzedła nieco mina, ale złożył kadłub. Cierpliwie, powoli. Julek w trakcie zrzekł się swoich asystenckich obowiązków. W zasadzie scedował je na mnie. Sam pobiegł do babci. Podawałam więc Krzysiowi małe trybiki, miniaturowe łączniki i patyki (jak przystało na pomocnika) i inne potrzebne części. Historia mnie urzekła. W chwilach krytycznych wołaliśmy na pomoc Radka, który rozwiązywał techniczne wątpliwości albo powstałe problemy. 

Wydawało się, że prace przerwiemy, bo Krzyś umówił się z kumplami na dyngusa i zniknął z domu. Jednak weszłam w tryby i pociągnęłam zadanie. Radek ratował trudne momenty. 

Słońce już zachodziło, gdy wrócił Julek od babci, Krzyś od kolegów. Na stole klocków znacznie ubyło. W zasadzie nic już nie było. Było za to Julka "Łłaaaałłł!!!!!" i Krzysia "Ale ja zabiorę go do swojego pokoju!?".

Z klocków powstał odlotowy ścigacz Ducati Panigale V4 R. Każdy zachwyt był uzasadniony.



Anonimowemu Darczyńcy pięknie dziękujemy za prezent, który wywołał wiele pozytywnych emocji, zmusił do wspólnego działania, a w niektórych przypadkach dodatkowo uruchomienia szarych komórek, rozleniwionych codzienną rutyną. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz