wtorek, 5 października 2021

Dentysta (3)

Trzecie spotkanie.

Wyluzowałam, ale nie straciłam czujności. Wiem, że to co Julkowi znane, za kolejnym razem niekoniecznie może przypaść do gustu i odwrotnie. 

Pobudka później. Ponieważ leczenie w sedacji wziewnej wymaga dwugodzinnego postu przed leczeniem, Julek w dniu wizyty i leczenia jest nieobecny w szkole. Muszę chłopaka przypilnować.

Julek wstaje. Ma zapchany nos. Pięknie! Akurat dzisiaj. Inhalacje, czyszczenie nosa, wychodzą zielone gluty. Oddycha swobodnie. Po godzinie znów czyszczenie nosa. Glutów mniej. Jechać-nie jechać. Czekam. Leczenie jest popołudniu. Julek nie kicha, nie smarka, mówi jednak przez nos. Poza tym humor, apetyt dopisują. Jedziemy.

Przed gabinetem Julek dostaje głupawki. Jakby przestrzeń wokół była nasączona wesołym Jasiem. Może w powietrzu wisi pozostałość po poprzednim pacjencie? ;) Na fotelu dentystycznym nie przestaje się chichrać. Wesołość Julka udziela się, ale gaz sam nie będzie się wdychał. Julek wdycha nosem, wydycha ustami, śmieje się. Trzeba pracować nosem. Tylko nosem. Nos - wdech, nos - wydech. Już wydaje się, że będzie fiasko, gdy pani doktor stanowczo prosi Julka, żeby wdychał zapach maseczki, bo chce wiedzieć, czym pachnie. Julek zaczyna współpracować, ale nie relaksuje się tak skutecznie, jak za ubiegłym razem. Pozatykane naczynia w nosie tamują jednak właściwe wchłanianie gazu. Pani doktor podejmuje się leczenia. Robi to sprawnie, fachowo. Julek współpracuje. Ząb zostaje wyleczony. Julek z szerokim uśmiechem schodzi z fotela. Koniec akcji. 

W dwóch mlecznych zębach wypadło wypełnienie, ale nie ma próchnicy ani dziur, w których mogłoby zalegać jedzenie. Umawiamy się na kontrolę w lutym.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz