wtorek, 7 czerwca 2022

Sezon start

Wydaje się mało prawdopodobne, ale w tym roku sezon rowerowy otworzyliśmy w miniony weekend. I to też połowicznie.

Kwiecień - zimno.

Maj - pogoda w kratkę, weekendy zajęte przygotowaniami do komunii Julka albo egzaminów Krzyśka, w to wszystko wplątany w zasadzie permanentny katar najmłodszej latorośli. Nie było głowy do roweru. 

Miniony weekend wreszcie słońce, ciepło, katar w odwrocie, tylko ja coś siły nie miałam, więc wzięliśmy Kilkę na smycz, Julka na rower i ruszyliśmy powoli (kto powoli to powoli) wzdłuż naszej ulicy. I wtedy okazało się, że nie tylko ze spodni dresowych nasz Julek wyrósł. Trzeba koniecznie podnieść siodełko i kierownicę. Chłopak pnie się w górę. 

PS Mówi się, że jazdy na rowerze się nie zapomina. To fakt. Julek wsiadł i pojechał. Za to trzeba było zorganizować szybki kurs nauki picia z poidełka. Zapomniał, jak to się robi. :) 




3 komentarze:

  1. Jak Krysiowi poszły egzaminy?????

    OdpowiedzUsuń
  2. To byłam ja, Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję Kasiu, dobrze. :) Matma - ma jedno zadanie niepoprawnie. Reszta dobrze. Polski - pytania zamknięte wszystkie dobrze, w otwartych jakieś potknięcia. No i rozprawka - poza tym, że napisał 300 wyrazów, powołał się na właściwe lektury, z kompozycją nie miał nigdy problemów, nie wiemy co ze stylistyką, słownictwem, błędami ort i int - tu na ostateczne wyniki musimy poczekać. Angielski też raczej powyżej oczekiwań. 1 lipca zderzymy się z rzeczywistością:D To pisałam ją, Marta. Nie chcę mnie blogger zalogować do komentarza.

      Usuń