sobota, 19 stycznia 2013

Dzień Babć i Dziadków

Na medal babcie i dziadków mają moi synkowie! :)
Jedna babcia z dziadkiem codziennie rano wstaje i przemierza kilkanaście kilometrów, żeby zajmować się Julkiem przez dzień cały. A kiedy trzeba to i Krzysiem. Bez narzekania, z oddaniem. To babcia Aldona.
Druga babcia przemierzy 350 km na zawołanie. Swojej tęsknoty i naszej potrzeby. Wyrusza do nas bez zastanowienia, z uśmiechem. To babcia Krysia.
Na jednej i drugiej mogę polegać. A kiedy dzieci moje są pod ich skrzydłami, jestem spokojna. Do potęgi wielkiej.
Obie kochają moje dzieci. Mocno i bezwarunkowo. Z odwzajemnieniem.
Dziadkowie. Ten codzienny ma z Julkiem kontakt wspaniały. Razem chodzą, razem jedzą przy stole i razem szaleją. Julek uśmiecha się zawsze. Gdy wstaje rano i gdy wita się z dziadkiem Zygmuntem.
Dziadek od święta, ten niecodzienny Julka hołubi. Łazi z nim wszędzie, pilnuje nie drzemiąc, pozwala na wszystko. Trochę za rzadko. Dziadku Ludwiku prosimy do nas!
Dziś świętowaliśmy z babciami i dziadkiem. Były kwiatuszki, była część artystyczna (zamiast tej przedszkolnej, bo Krzysia zmogła infekcja i tydzień przesiedział w domu). Zupełnie spontaniczna. Krzyś zaproponował, że zaśpiewa. Z dedykacją dla babć i dziadka. I zaczął: „Ding-dong, ding-dong, spadł już śnieg, pierwsza gwiazdka z nami jest (…)” i poleciał z tekstem niekoniecznie na temat, bo o św. Mikołaju i świętach. Ale śpiewał sercem. A Julek – doskonały radar sytuacji, dołączył się do Krzysia tańcząc. Duet sprawdził się świetnie. Oklaski były gromkie! Od babć i dziadka dla wnuków, od nas dla chłopców i dla naszych rodziców.

Julek kwiatki niósł dynamicznie i wielowarstwowo, ruszał nimi, jak ksiądz kropidłem, a więc trzymałam, żeby je doniósł ;)





1 komentarz: