środa, 23 stycznia 2013

Karnawał

Dla rozstresowania (się) i zmęczenia materiału (onych, czyli dzieci) zarządziłam dziś imprezę. A co, karnawał w rozkwicie! Włączyliśmy na ful naszą zdartą płytę i tańce odchodziły, że hej! Krakowiaczek jeden zainicjował nasze disco, przejechaliśmy się pociągiem, tym z daleka, który na nikogo nie czeka, powywracaliśmy przy kółku graniastym i bęc! Fajnie było. Potem pić się chciało, a spać przez to wcale nie więcej.
Jak obiad ugotuję dzień wcześniej na dziś (i jutro) i mam większość domowych spraw ogarniętych, to całe popołudnie jest dla chłopaków. Jak dzisiaj. Lubię takie dziś.

To julkowa wersja rączek pod boczki :)

Tu pociąg jedzie :)

Krzyś wymięka

Julek rapuje ;)

3 komentarze: