czwartek, 5 grudnia 2013

Wynik eeg

Czekałam pod drzwiami naszej neurolog. Nerwowo ściskając wynik badania eeg, które tydzień temu z zadziwiającą sprawnością udało się nam przeprowadzić we śnie.
Wyczytane miałam informacje o padaczce.
Przed oczami wynik, który równie dobrze mógłby być napisany po chińsku. Nic nie rozumiałam.
Czytałam tylko :"zapis nieprawidłowy".
Teraz mogę się przygotować. Nabrać powietrza w płuca. Nie marnotrawić czasu na zbędny balast emocji niewiedzianego.
Więc byłam przygotowana usłyszeć diagnozę. Z tą nawiedzoną nadzieją. Uparcie tkwiącą przy mnie. Jak cień.
I racjonalnie poukładane, że jeśli jest, to będzie leczenie. Właściwe kroki podjęte. Kolejna góra do zdobycia. Wejdziemy na nią. Wejdziemy.
Nie chcę być więcej zaskoczona, jak po urodzeniu Julka.
Nie chcę bać się nieznanego.
Więc jestem czujna. Z podwiniętymi skrzydłami. Chwilami nawet spięta.
Nasz wyrok odroczony.
Zmiany są, ale nie padaczkowe.
Dla ostrożności procesowej mamy powtórzyć badanie za trzy miesiące.
Ulga na miarę przyczajonego smoka.
Albo ja jego albo on mnie.
Nie dam się... tak łatwo.

8 komentarzy:

  1. Marta, zrobiłaś Julkowi eeg profilaktycznie czy coś się działo niepokojącego? Trzymam kciuki, żeby się nic złego nie rozwinęło... A sio choróbska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic niepokojącego nie dostrzegliśmy, ale że kontakt z Julkiem bywa utrudniony (kontakt wzrokowy na zawołanie), więc nasza neurolog postanowiła zlecić badanie we śnie, żeby sprawdzić, czy nie ma ewentualnie nocnych napadów, które "odchorowuje" w dzień, będąc tak mało kontaktowym. Zapis nie potwierdził jej hipotezy, ale pokazał inne nieprawidłowości na tyle jednak w normie, że padaczką nie są. Tak mniej więcej tłumacząc na nasze. :)
      PS Julek najwyraźniej ma swoje tempo rozwoju. Coraz częściej reaguje na "Julek popatrz na mnie". Bo tak, jak się wołałao Julka, to on słyszał, tylko wzrok kierował wszędzie wokół, tylko na ciebie. Choć sam z siebie rewelacyjnie nawiązuje kontakt wzrokowy.

      Usuń
    2. Tam w zdaniu wyżej powinno być : "tylko nie na ciebie".

      Usuń
  2. Jak Wam się udało zrobić to badanie we śnie??????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julek jeszcze w ciągu dnia drzemie. Tego dnia nie drzemał. Dodatkowo obudziłam go o 5.30. A do lekarza jechaliśmy w trójkę. Radek prowadził, ja siedziałam z tyłu obok Julka i zabawiałam go robiąc z siebie pajaca (rozśmieszanie Julka to dobra metoda na niespanie), zabrałam też najbardziej wkurzające dźwiękowo zabawki i dokulaliśmy się, zaliczając po drodze dwa mocne ziewnięcia Julka). Na miejscu byliśmy pół godziny p;rzed czasem, więc Julek poszalał w poczekalni i gdy weszliśmy do gabinetu, gdzie cicho i ciepło i półmrok, to Julcio wyciszył się, dał sobie założyć bez protestu to całe ustrojstwo na łepetynę, wyjęłam jego podusię, włączyłam jego pozytywkę, na boczek, paluch w buzię, trzy minuty i spał. Złote dziecko! :)

      Usuń
    2. Faktycznie złote dziecko! :))
      A jak jego słuch?? Robiliście ostatnio jakieś badania??

      Usuń
    3. Ostanio nie pojechaliśmy, bo przyplątała się infekcja, a kolejny termin mamy w lutym. Ale na nasze oko słyszy dobrze. Chwilami za dobrze. ;)

      Usuń
    4. To super, że to badanie tak gładko poszło.

      Usuń