niedziela, 22 czerwca 2014

Po imprezie

Przeżyłam. ;)
I już wiem, że kilkoro sześciolatków to zbiór indywidualistów, którzy chcą się bawić, a najlepiej śmiać. Że zawody dwóch drużyn z konkurencjami nie po myśli lub wyobrażeniu zawodników może kosztować foch lub nawet dwa niektórych z nich, że nie wszyscy lubią się ścigać, ale zawsze znajdzie się zadanie tak, żeby wszyscy brali udział w zabawie, że najfajniejsze są nagrody. Dla wszystkich i po równo!
Bezbłędnie sprawdziła się ta zabawa uaktualniona. Najtwardsi przeciwnicy wymiękali i wchodzili w rolę. 
Sprawdziły się bańki mydlane (złapaliśmy chwile ze słońcem i poleciały banie w świat, bo kupiłam wczoraj mega-zestaw w jednej z sieciówek).
Labado z wygłupami.
Zbiorówka na skakance (dziewczynki).
Dzieci pochłaniały cukierki, rurki z nadzieniem waniliowym, koreczki owocowe. Nie tknęły mufinek i arbuza, tort skosztowały kurtuazyjnie.
Chyba udała się nam impreza. Nikt nie płakał i nie chciał wracać do domu.
Krzyś padł półżywy.
Szczęśliwy.










3 komentarze:

  1. Gratulacje!! Przeżyłaś!!! :))
    Przedostatnie zdjęcie na którym Julek jest z samolotem jest REWELACYJNE!!!
    Pozdrawiamy serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Marto, gratuluję! Urządzić udaną imprezę urodzinową dla tak wymagających odbiorców to nie lada wyczyn:) Piękne zdjęcia! No i nie mniej ważne, że Krzyś szczęśliwy:) Wszystkiego dobrego dla Was.
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny :) Wyzwanie spore, ale i dzieciaki świetne! Najbardziej rozbroił mnie kolega Krzysia, który przyniósł mu samolot z klocków do składania. Od razu wziął się do składania z Krzysiem i już myślałam, że położą imprezę (bo zejść nie chcieli), ale wynegocjowałam układanie do któregoś etapu, zeszli na zabawę i tort, a potem Damiam wrócił. Po dłuższej chwili nieobecności idę za nim i zachęcam go do kolejnej zabawy, a on mi mówi:
    - Przepraszam, ale potrzebuję odrobiny prywatności, żeby jednak dokończyć ten samolot.
    Padłam w środku siebie.:)) Uszanowałam zapotrzebowanie Krzysia gościa. Samolot powstał. Julka zadziwił. ;)

    OdpowiedzUsuń