środa, 8 lipca 2015

Siedem

Nicpoń. Uśmiech na bakier. Iskierki w oczach. Skok tu, przewrót tam i sosna jego. Ta, której na wszelki wypadek z okna kuchni nie widać. Grzeczny przeplata się z niegrzeczny. Obowiązek nie jest kulą u nogi, chyba że mama każe posprzątać. Ciekawość wszystkiego jeszcze wrze. Wrażliwość bywa równie intensywna co złość i upór. Gościnność i opiekuńczość potrafią mnie zadziwić, bo wyłażą niespodziewanie, nieadekwatnie do zachowania z chwili przed. Dzielny w potyczkach dentystycznych i bojączkach z różnego powodu. Zazwyczaj uśmiechnięty. Daje się lubić. Kochać od zawsze, które zaczęło się wtedy. Na tym przystanku przy pl. Bankowym z pękiem żółtych tulipanów i uśmiechem, który pozwolił odetchnąć. Marzenie zaczęło się spełniać.
Mój starszy syn. Mój Krzyś. Mój siedmiolatek.




2 komentarze:

  1. Bardzo dorośle wygląda ten 7-latek. Zupełnie nie na swój wiek, ale tak ze 2-3 lata więcej!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co? Że tort taki stary? ;) Krzyś jest rezolutnym i często zaskakująco dojrzale myślącym chłopakiem, którego energia rozpiera adekwatnie do wieku. No i dodatkowo taki typ urody, myślę. W sumie to nie mam porównania. Na tle grupy rówieśniczej wygląda standardowo.

      Usuń