czwartek, 21 czerwca 2012

Pomyślę o tym jutro

Do moich wieczornych przyjemności należy mycie dzieci. Julek idzie na pierwszy ogień. Szybki prysznic, mycie zębów. Potem piżama, pielucha, butla i do spania.
Potem Krzyś. Szybki prysznic, mycie zębów. Między wytarciem ręcznikiem a nałożeniem piżamki dzieją się nasze szczególne chwile. Krzyś zadaje pytania, opowiada o Patryku Haczyku i Dawidzie Paczku, śpiewa nową piosenkę, komentuje dzień, śmieje się ze mną. Rozmowy w oparach pary. Śmieszne, poważne, beztroskie. Krótkie, przelotne i ważne. Dziś Krzyś zapytał mnie, kiedy umrę. Powraca co jakiś czas do tego pytania. Chyba dlatego, że nie potrafię zaspokoić jego ciekawości. Ale dziś stwierdził jeszcze:
- A jak wy umarniecie, to ja będę duży jak wy, a Julek jeszcze mały i będzie raczkował i ja się nim zaopiekuję.  
I tym samym wyciągnął na światło dzienne dwie upchane gdzieś w tyle mojej głowy sprawy. Że Krzyś zaczyna być bardzo świadomy Julka inności. I nie robi z tego wielkiego halo. Druga sprawa - ja nie jestem jeszcze w stanie zmierzyć się z tematem, co z Julkiem, gdy nas – rodziców – zabraknie. Wielkie halo zrobi się samo. Nie dziś. Jutro za lat wiele?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz