poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Wakacje Poznań

Zupełnie spontanicznym i nieplanowanym miejscem naszych mobilnych wakacji został Poznań. Pomysł na odwiedziny tego miasta i mieszkającej tam najstarszej siostry mojej mamy narodził się w piątek na plaży. Długi weekend, jest jeszcze czas na wejście w rytm codziennych obowiązków, dlaczego więc nie przedłużyć o jeden dzień naszych wakacji? Stolica Wielkopolski idealnie wpasowała się w środek drogi do domu. Szybka rezerwacja miejsca do spania (dziś bez netu człowiek nie nadążałby za swoimi pomysłami ;) ) i tak w sobotę popołudniu wylądowaliśmy pod nosem poznańskich koziołków. Co więcej - zupełnie przez przypadek dziesięć minut spacerkiem od cioci Ali, którą odwiedziliśmy (z elegancką dwudziestoczterogodzinną zapowiedzią) w domu. Szczęście i pogoda nam sprzyjały. Miasto bez afrykańskich upałów przywitało nas wiatrem i rześką temperaturą idealnie nadającą się do łażenia. A wizyta u cioci miała rodzinny i ciepły jak czerwcowy wieczór charakter. :)
Chłopaki doładowani wielkimi lodami dali radę zaliczyć ostatnią porcję snucia się bez celu i pośpiechu po uroczych uliczkach poznańskiej starówki. Na samym rynku w sobotnie popołudnie spotkaliśmy więcej ludzi jak na plaży w Łazach.







Julek naśladuje dwie dziewczyny, które pod fontanną do muzyki puszczanej z telefonu prezentowały układ taneczny. Muzyka i taniec to rozwijająca się u Julka pasja (typowe dla zespołóowców ;) )





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz