środa, 4 października 2017

Basen (2)

Raz w tygodniu. Pół godziny. Systematyka i mądry trener czynią cuda.
W tej Julkowej przygodzie z nauką pływania odnajduję kilka etapów. Kluczowe są drugi, czwarty i dziewiąty.
Pierwszy - znaleźć sposób na upór ucznia.
Drugi - zachęcić do współpracy.
Trzeci - oswoić z wodą.
Czwarty - nie dać sobie wejść na głowę.
Piąty - motywować do nauki przez zabawę.
Szósty - nauczyć zanurzania w wodzie.
Siódmy - zachęcić do polubienia się z makaronem, pracą nóg, rąk - najlepiej w jednym czasie.
Ósmy - przejść na poziom wyższy.
Dziewiąty - nie zniechęcić delikwenta.
Julek odmierza tydzień nie nazwami dni tygodnia, a wpisanymi w niego zajęciami i powtarzającymi się rytuałami. Gdy nadchodzi więc sobota - rano jest mama, jest wspólne śniadanie, Julek nie idzie do przedszkola, Krzyś do szkoły, mama i tata do pracy. To znaczy, że popołudniu jest basen.
- Mama, basen?
- Tak.
- K(rz)ystof?
- Tak, będziesz miał zajęcia z panem Krzysztofem.
- Kura?
- Tak, będziesz zjeżdżał na rurze.
I ten refren powtarza się co tydzień. Julek najlepiej odnajduje się w uporządkowanym, znanym i powtarzalnym schemacie codziennych wydarzeń.
Wracając do nauki pływania. Julek robi postępy. Małymi krokami zbliża się do momentu, gdy zacznie pływać. W tym trwającym procesie nie stracił jednak radości z wyjść na basen. I choć pracuje różnie - raz mniej, raz więcej, nieustannie pała sympatią do swojego nauczyciela i zajęć z nim.
Prezentowany poniżej film jest autorstwa Krzysztofa Kosewskiego. Występują: Julek i pan Krzysztof. :)


2 komentarze:

  1. super.my dopiero zaczynamy przygodę basen z instruktorem...jest wesoło.pozdr

    OdpowiedzUsuń