Do słownika związanego z piłką nożną Julek dorzucił wyrazy: karny, (s)amobój, podaj, strzał oraz faul.
Strzał i faul brzmieniowo u Julka zlewają się w jedno, zatem, gdy pada to hasło, robię wielkie oczy i pytam:
- Ale o co chodzi, Julek?
Julek więc nauczył się, żeby przy wyrazie "faul" - absolutnie nie męczyć się z wyraźną artykulacją - ale teatralnie upaść na trawę i złapać za łydkę, kostkę albo kolano. Jeśli nie upada, znaczy, że chodziło o "strzał". Trzeba dosadniej matce tłumaczyć?
Piłkę też kopie coraz celniej.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz