piątek, 6 października 2017

Gryzak logopedyczny

Pojawił się w naszym domu w ubiegłym tygodniu.
Julek z miejsca go polubił, przygarnął i w zasadzie się z nim nie rozstaje.
Zielony, wąski klocek Lego zawieszony na cienkim, czarnym sznureczku z zapięciem na klik. Każde szarpnięcie powoduje otwarcie zatrzasku. Bezpieczny sprzęt. Klocek prawdziwym klockiem nie jest. Prostopadłościan zrobiony z nieszkodliwego, trwałego i "jadalnego" tworzywa. Ma dwie różne faktury: z jednej strony drobne wypustki, z drugiej wystające kółeczka jak w klocku.
Gryzak logopedyczny.
Nasze antidotum na przegryzione kabelki od słuchawek, mokre dekolty, obślinione troki kurtek i bluz, pogryzione stójki i kołnierzyki ubrań. Julek ma ogromną potrzebę ładowania wszystkiego do buzi i gryzienia. Grryzienia. Grrrrry-zie-niaaaa. Stymuluje w ten sposób aparat mowy nieużywany jak należy w codziennej mowie. Dopieszcza też zakłócone czucie głębokie.
- Ten gryzak to jak drapaczka dla kota. - stwierdził Krzyś niemający kota.
Fakt. Ulgę prznosi na pewno.





4 komentarze:

  1. Pani Marto proszę o namiary gdzie można zakupić gryzak.W mojej pracy często dzieciaki coś gryzą a to świetny sposób żeby nauczyć dziecko gryźć tylko swój osobisty gryzaczek. Z pozdrowieniami Paulina logopedka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam tu: http://rerek.pl/category/gryzaki
      Szybka i sprawna realizacja zamówienia :)

      Usuń
  2. Witam, jak Pani dobierala twardosc gryzaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oceniła logopeda Julka. Przy jego potrzebie stymulacji jamy ustnej poleciła nam twardy gryzak.

      Usuń