sobota, 25 maja 2019

Sobota

Wreszcie wyszło słońce. I nadszedł weekend, czyli dwa dni bez zajęć i obowiązków. Czas wolny przesiedzieliśmy na zewnątrz.
Rano przyjechali do nas w odwiedziny babcia Krysia i dziadek Ludwik. Pojechaliśmy do miejscowości Rzyki, gdzie jest Magiczna Osada. Idealny plac zabaw dla naszych chłopaków. Plac zabaw i park linowy. Julek zaliczył dwa okrążenia, powchodził na wszystkie warownie, zjechał z kilku zjeżdżni, poskakał na dużej trampolinie, pobujał się na bocianim gnieździe, był w nieustannym ruchu. Sprawności nie można mu odmówić. Zwinny bywa jak małpka.
Potem babcia z dziadkiem odjechali, my zjedliśmy obiad. Julek z Igorem rozegrali kilka partyjek w Uno i pojechaliśmy do Andrychowa. Na lody (Julek) i gofry (Igor). Nieopodal stawu znaleźliśmy plac zabaw, na którym chłopcy przepadli. Dwie godziny upłynęły nie wiadomo kiedy.
I tak minęła sobota. Aktywna bardzo. :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz