czwartek, 8 sierpnia 2019

Kartuzy

Kartuzy były naszą bazą wypadową kaszubskiego odcinka wakacji. Rano śniadanie, wyjazd do określonego miejsca, późnym popołudniem powrót. Obiado-kolacja i dwie godziny na skateparku. Dopiero w sobotę zwiedziliśmy dokładniej miasto, w zasadzie miasteczko. Obeszliśmy poklasztorny teren z piękną Kolegiatą Wniebowzięcia NMP z XIV w. Przeszliśmy się promenadą wzdłuż jeziora Klasztornego. A popołudniu poszliśmy na spacer z przewodnikiem. Miasto Kartuzy trzeci rok z rzędu finansuje w wakacje w soboty i niedziele spacer z przewodnikiem. Nasz zabrał nas do Muzeum Kaszubskiego. Przewodnikiem była pani, która w zajmujący sposób opowiadała nam o Kaszubach. O zwyczajach, sposobie życia Kaszubian, muzyce, zabawach, obrzędach. Ciekawa lekcja. A jeszcze wsparta konkretem - przedmiotami zebranymi w muzeum przemawiał do wyobraźni. A na koniec swej opowieści poczęstowała tabaką (wyłącznie osoby dorosłe i tu ciekawostka - dorosły mężczyzna u Kaszubian stawał się w chwili ożenku).
Kaszuby urzekły nas ciszą, spokojem, czystymi jeziorami, gościnnością i serdecznością miejscowych. A potem była Gdynia, Sopot, Gdańsk - istny armagedon. Tłumy ludzi nas przytłoczyły i gdyby nie morze, ucieklibyśmy stamtąd tego samego dnia, w którym przyjechaliśmy.
Morze ma tę moc. Człowiek całkowicie odpływa. Wakacje nam się udały. Odpoczęliśmy. :)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz