Rozemocjonowany Krzyś:
- Wieszmamusiunapoczątkusiębałemibałemitrochętrwałozanimwskoczyłemale zanurkowałemiwieszibardzomisiętospodobało. Odstraszyłem się, wiesz! Pauza. Wdech. - Ichcęjeszczeijużzatydzieńanajlepiejwdomubędęnurkowałtocobędęmógłsiękąpaćwannie?
A teraz na nasze.
Krzyś dziś na basenie przemógł swój strach i po raz pierwszy zanurkował. Skoczył asekurowany przez instruktora na nogi, zanurzył buzię (w okularkach) i wynurzył. A potem płynął pod wodą. I już chce, żeby była sobota za tydzień. Spodobało mu się bardzo!
Tak bardzo, że zażyczył sobie wieczorem nalanie wody do wanny. Ubrał czepek, ubrał okularki i nurkował. Nurkował! Zanurzał buzię w wodzie.
A potem wlazł do wody Julek, popatrzył sobie na Krzysia i myk w wodę buzię. Reanimować nie trzeba było. ;)
A właściwie dlaczego nie mogłaby to być ich wspólna pasja? Pływanie.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Ha, ha... Otylka wymięka. :D
OdpowiedzUsuń