niedziela, 6 października 2013

Kasztanowo-infekcyjnie

Miałam nadzieję, że przejdzie bokiem. Trochę poleje się z nosa. Zakatarzy na chwilę. Góra siedem dni. A tu rozlazło się choróbsko, zachmurzając plany i zajęcia.
Krzyś znowu gorączkuje. Od wczoraj dostaje krople do uszu, bo bolało go lewe. Pokasłuje, najczęściej w nocy. I nie ma apetytu. Aplikujemy zestaw leków doświadczanych od dawna. Sprawdzonych.
Julek się jeszcze trzyma.
Potem pewno będzie zmiana.
Tymczasem skazani na pobyt w domu w ten piękny dzień, wyładowaliśmy na stół zebrane wczoraj kasztany i zaczęliśmy ludzikowy twórczy szał.
Każdy z nas coś zrobił.
Julek selekcję, Krzyś jeża i ludzika z grzywą, ja resztę. Radek w tym czasie szykował ogród do zimy.




Jest rodzinka, muszą być pojazdy. Ustawienie i fotka autorstwa Krzysia.

4 komentarze:

  1. Pięknie chłopcy zabrali się do pracy.Efekty widać - pełna koncentracja Krzysia i Julka.Przyglądam się Julkowi jak układa usta - nasza Natalka tak układa usta gdy krzyczy UUUUU;MUU;kto to(gdy ktoś puka do drzwi).Wypadają jej pojedyncze słowa.Uważam, że mowa wolno rusza do przodu.Jestem nawet pewna,że Julkowi również zaczyna się rozwiązywać supełek językowy.Gorąco pozdrawiam i życzę zdrowia całej RODZINCE.Alat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za życzenia zdrowia, pani Alu. :* Przydadzą się, bo infekcje krążą nad nami jak wrony. Czarne i niemile widziane. No nie wiem, nie wiem, czy tak Julkowi rozwiązuje się ten język. Samogłoski ma opanowane wszystkie, ale to wokalizacje. Nie, ne wygaduje, jak jest wkurzony, coś na kształt da, gdy jest mocno zdeterminowany w zdobyciu czegoś atrakcyjnego i to by było na tyle. Jeszcze ta-ta pięknie mówi. Ma-ma wcale. Natalka musi przyjechać do Julka i podszkolić go. Taka śliczna nauczycielka byłaby dobrą motywacją. :)

      Usuń
  2. Super zdjęcia!!!!!
    Myślałam wczoraj o Was. Miałam praktyki z Poradni i badaliśmy chłopca ZD.
    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i kasztanowy świat powstał. Piękny.

    OdpowiedzUsuń