Teraz mam dwóch. Dwóch synków, z którymi przed jakąkolwiek aktywnością potrzeba ustalić gdzie, jak, ile, wynegocjować, umówić, trzymać się ustaleń. Młodszemu łatwiej organizować się w tak ułożonej rzeczywistości. Starszemu trudniej strzelić focha. Wiadomo - nastlolatek.
Dlatego dzisiejszy spacer udał się. Był wspólnym świętowaniem Niedzieli Palmowej. Wspólną rozmową. Wspominaniem Najbliższych, za którymi tęsknimy. Poszukiwaniem wierzby. Bukiet bazi doczłapał z nami do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz