sobota, 9 lipca 2022

Pieniny

W tym roku na nasz pobyt wypoczynkowo-rehabilitacyjny wybraliśmy Pieniny. Ekipa zespołowców zjechała się pod samiutkie Trzy Korony i pokonuje własne ograniczenia.

Pierwszego dnia Julek jęcząc, buntując się i złorzecząc wdrapał się na Przełęcz Szopka Chwała Bogu. Stąd było zaledwie 45 minut na Trzy Korony, ale to nie był cel naszej wyprawy tego dnia (choć większość ekipy, w tym Krzysiek skorzystali z okazji i kopsnęli się na szczyt). Julka nie namawiałam. Zeszliśmy powoli w towarzystwie Maksa, kolegi zakątkowego. Schodzenie obyło się bez jęków. Perspektywa gofrów i telefonu była bardzo obiecująca. ;)


Za to wczoraj Julek przeszedł samego siebie i pokonał trasę Sromowce Niżne - Czerwony Klasztor po słowackiej stronie - Szczawnica. 13 km, 19 tys. kroków. Narzekał, smęcił, ale szedł. Szedł dużo sprawniej, chętniej, współpracując pięknie. Jednak wchodzenie pod górkę jest dużo bardziej wymagające dla Julka. Tu, wzdłuż Dunajca, równą, lekko kamienistą drogą wędrował bez większych oporów. Dwukrotnie złapał nas ulewny deszcz, potem wyszło słońce, raz potknął się o moją nogę i wywrócił (obyło się bez płaczu, ale maciupeńkie skaleczenie wszystkim pokazywał). Była moc. Dotarliśmy szczęśliwie do celu. 



Dzisiaj lajtowy dzień. 

Za chwilę jedziemy do Nowego Targu po Radka, który został w domu, żeby ogarnąć rekrutację Krzyśka. Wbiła nam się idealnie w środek zaplanowanego wyjazdu. Radek niczym kurier odebrał wczoraj zaświadczenie o wynikach egzaminu za szkoły Krzysia, zawiózł do wybranej szkoły, zostawił z kopią świadectwa. Ważna misja. :) 

4 komentarze:

  1. Ja też tak chodzę po górach jak Julek. :) Narzekam, jęczę, ale ostatecznie jestem zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłby z Was niezły duet na szlaku 😁

      Usuń
  2. Krzyś rośnie jak na drożdżach!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Wszedł w etap: lepiej ubierać jak karmić 😉

      Usuń